Legendarna wytwórnia w Polsce
1984 to był rok jak… Rick Rubin i Russell Simons – dwa doskonale znane w branży nazwiska zostały sobie przedstawione, co w konsekwencji zaowocowało współpracą, której efektem było powołanie niezależnej wytwórni płytowej.
Def Jam Recordings, bo taką otrzymała ona nazwę, powstała z myślą o zebraniu najlepiej rokujących raperów i wokalistów z kręgu R&B, wydawania ich twórczości oraz na wsparciu ich niezbędnymi działaniami marketingowymi pozwalającymi w dalszej perspektywie na sprzedaż znacznej ilości płyt a tym samym generującymi olbrzymie zyski. Pierwszym singlem sygnowanym niezwykle charakterystycznym logo Def Jam Recordings był klasyk od T La Rock i DJ Jazzy Jeff, który możecie sprawdzić poniżej:
Kolejne ksywki z pewnością powiedzą Wam więcej o jakim gigancie piszemy, gdyż za pierwsze dwa single oznaczone numerem katalogowym odpowiedzialni byli: LL COOL J i Beastie Boys!
Utwory spotkały się z przychylnym odbiorem fanów, chętnie sięgających po krążki, co w konsekwencji zaowocowało współpracą na niwie dystrybucyjnej z innymi firmami, znacznie potężniejszymi finansowo.
Skutkowało to podpisywaniem kolejnych kontraktów wydawniczych na przestrzeni kolejnych lat, do wyżej wymienionych dołączyły takie postacie jak: EPMD, ONYX, Nas, Kanye West, Jay-Z [będący przez moment nawet dyrektorem Def Jam Recordings] i wielu, wielu innych.
Rozrost firmy powodował niesnaski między właścicielami, którzy zmieniali się coraz częściej na dyrektorskich stanowiskach i niejasnego statusu artystów dotkniętych tymi zmianami. Mimo tych przeciwności firma, choć zmieniała wielokrotnie swój status prawny otworzyła swe przedstawicielstwa poza USA – w Niemczech i Japonii na początku obecnego millenium. Dwadzieścia lat później doczekaliśmy się pierwszej płyty z logotypem Def Jam Recordings Poland.
Poniżej zebraliśmy 5 ksywek z USA i zestawiliśmy je z taką samą liczbą polskich szukając dla nich elementu wspólnego, czasem nieco przejaskrawionego czego nie mamy zamiaru ukrywać. Taka forma prezentacji być może skłoni Was to poszukiwań analogii między innymi artystami z rodzimego podwórka i z tego zza oceanu a może zaowocuje chęcią sprawdzenia twarzy do tej pory nieznanych.