wzloty i upadki Bestii
W 1966 r. w Brooklynie na świat przyszedł jako syn alfonsa i prostytutki Mike Tyson. Dzieciństwo naznaczone było przemocą, rozbojami i kradzieżami, skończyło się w wieku 13 lat gdy bohater tego tekstu trafił do zakładu poprawczego. Tam, rosłego chłopaka dostrzegł były bokser zawodowy – Bobby Stewart, który następnie polecił sprawdzić go na ringu swemu dobremu znajomemu – Teddy’ego Atlasa. Panowie nie praktykowali wcześniej wpuszczania na salę treningową tak młodych chłopaków, w przypadku Mike’a odstąpili od tej reguły a widząc zacięcie młodego adepta boksu wiedzieli już, iż w przyszłości zostanie on zawodowym mistrzem świata w wadze ciężkiej.
Mentalnym przywódcą, przyszywanym ojcem i trenerem Iron Mike’a został Cus d’Amato, który zmarł w roku gdy Tyson rozpoczął swoją zawodową karierę. Jako amator stoczył 19 walk z czego 16 wygrał, m.in. zdobywając dwukrotnie medal IO Juniorów. Hegemonia jednak miała dopiero nastąpić, przepowiednia Teda Atlasa ziściła się szybko bo już w 1986 r. gdy po knock-downie pokonał Trevora Berbicka, miał wówczas 20 lat, 4 miesiące i 22 dni stając się tym samym najmłodszym zawodowym mistrzem świata. W kolejnych dwóch walkach pokonał mistrzów dwóch innych federacji stając się niekwestionowanym królem wagi ciężkiej.
O sile boksera decydowała krępa postura, niski wzrost, szybkość i moc z jaką punktował przeciwników, wielu przed czasem, już w pierwszych rundach. Mało kto chciał z nim walczyć widząc przed oczami wizję szybszego zakończenia kariery przez nokaut. Mike był coraz silniejszy fizycznie, za swoje walki otrzymywał coraz więcej pieniędzy, które to z czasem stały się przyczyną jego mentalnego upadku. Kosztowne znajomości, liczone w milionach straty poniesione przez rozwody osłabiały wydawałoby się niezniszczalnego gościa.
Początek upadku datuje się na podpisanie kontraktu z Donem Kingiem, menedżerem, który oślepiony wizją gigantycznego zarobku omotał Tysona tak, że z pieniędzy gwarantowanych za walkę większość lądowała w kieszeni promotorów i innych pośredników. Pierwszym bokserem, który powalił Żelaznego Mike’a był James „Buster” Douglas, stało się to w 1990 r. w odległym Tokio. Po niej wrócił do boksowania wygrywając dość łatwo wszystkie cztery walki… by jego karierę przerwał wyrok sądu uznający Mike’a Tysona winnym gwałtu.
Po trzyletniej odsiadce, w czasie której przeszedł na islam chcąc nie chcąc za sprawą długów musiał wrócić na ring, choć zdawał sobie już wtedy sprawę, iż jego ciało nie jest tak sprawne jak wcześniej. Problem w tym, iż tak jak wielu go nienawidziło, taką samą grupę zwolenników posiadał, dzięki czemu nadal był atrakcyjnym kąskiem dla stacji telewizyjnych, które gwarantowały mu miliony za kolejne walki. Te najbardziej znane to starcia z Evanderem Holyfieldem, z których pierwsza zapamiętana została jako morderczy, wyniszczający pojedynek zakończony technicznym nokautem Mike’a i druga, którą wszyscy pamiętają za sprawą odgryzienia kawałka ucha rywalowi przez bohatera tegoż tekstu. Po tym incydencie stracił on licencję boksersą, do boksowania wrócił ale z mizernym stukiem, będąc cieniem zawodnika znanego wcześniej.
Mimo wielu niepowodzeń, licznych bankructw, problemów rodzinnych wciąż żyje i inspiruje kolejne pokolenia do walki o swoje. Dla wielu jest ikoną boksu, bardzo złożoną personą, która wpływa na kolejne pokolenia poprzez swą bezkompromisowość. U szczytu kariery zgarniał wielomilionowe sumy, które przepuszczał na błahostki, rozdając znajomym kuloodporne futra czy paradując z tygrysami, stając się wielobarwną, nieco groteskową ale jednak rozpoznawalną osobą niemal w każdej części świata.
To wspomnienie wciąż jest żywe, ostatnio zostało przywołane za sprawą unikalnych zdjęć Chi Modu, który to fotograf przeniósł je na tkaniny bluz i koszulek sygnowanych swoim pseudonimem. Większość z nich znajdziecie na bludshop.com